poniedziałek, 27 lutego 2012

Truskawkowe buteleczki

Ores fascynacji buteleczkami rozpoczęłam od zrobienia truskawkowych roladek. Zrobiłam kilka ujęć, bo na zdjęciach nie widać "nadzienia" aż tak dobrze, jak bym chciała: 




czwartek, 23 lutego 2012

Mozaiki

Zamiast uczyć się do sesji, stworzyłam takie oto mozaiki, które są wyrazem mojej miłości do koloru niebieskiego :)





środa, 22 lutego 2012

Pudełeczka

Jeden z licznych napływów weny twórczej zaowocował takimi oto pudełeczkami:

Pierwsze, zdobione techniką decoupage'u:



Drugie, z pokrywą ze śmietanki i różnych pyszności:



Owocyki

Efekty owocowego szaleństwa: podstawa ozdobiona serwetkami, zaś śmietanka wykonana z fimo. 





wtorek, 21 lutego 2012

Tarty

Uczciwie muszę przyznać, że jedyne tarty pomarańczowe, jakie w życiu zrobiłam, są z modeliny ;) Piekę za to tarty cytrynowe, a ostatnio upiekłam tartę Missisipi. Polecam, to istny orgazm dla podniebienia ;] http://gastronomygo.blogspot.com/2012/01/tarta-missisipi-czytaj-tarta-hardcore-d.html



Wafelki

Wysokość bez zapięcia - ok. 3,5 cm. Śmietana jest jeszcze ozdobiona mikrokuleczkami, ale są one na tyle mikro, że nie widać ich na zdjęciu ;)



Przywieszka z truskawką

Podstawa może być oczywiście w dowolnym kolorze :)


Pianki marshmallows

SugeWzór jest już chyba dość oklepany, ale nie mogłam się powstrzymać od stworzenia takich łakoci. Ich wykonanie nie jest skomplikowane, a wyglądają bardzo efektownie. Aż by się chciało zjeść :)




niedziela, 19 lutego 2012

Szydełkowa torebka

Torebkę wyszydełkowałam w okresie międzymaturalnym. Włożyłam w nią mnóstwo serca, ale naprawdę było warto. Matura poszła mi bardzo dobrze, a na widok tej torebki pojawiają się same miłe wspomnienia.
"Przepis" na torebkę znalazłam w starej książce o szydełkowaniu (ma chyba ze trzydzieści lat) i trochę go zmodyfikowałam. Ścieg jest banalnie prosty, to zwykłe słupki. Jeśli któraś z Was nie miała do tej pory do czynienia z szydełkiem, polecam spróbować. To nic trudnego, sama nauczyłam się z książek, praktycznie bez żadnej pomocy z zewnątrz. Robienie na drutach też jest dość proste, ale osobiście preferuję szydełko, bo rzadziej "wypada", a nawet jak wypadnie, traci się w najgorszym razie jedno oczko.
A na koniec jeszcze dość zabawna historyjka z życia wzięta: kiedy moja starsza siostra chodziła do podstawówki (a było już jakiś czas temu), na technice obowiązkowa była nauka na drutach, także dla chłopców. Jeden z kolegów mojej siostry ładnie przerobił jeden rządek i odciął nitkę. Nauczycielka, trochę zła, zayptała, cóż on najlepszego narobił. A on odpowiedział jej z zabójczą szczerością: "bo ja będę teraz drugi ścieg zaczynał".
A oto torebka mojej roboty, zdjęcie tylko jedno, ale chyba wszystko widać.